Karol Godula naszym patronem

W niewielkich Makoszowach, niedaleko Zabrza, 8 listopada 1781 roku zaczęła się historia chłopca, który pracowitość przekuł na talent, a Matka Natura ofiarowała mu podziemne skarby, by mógł spowodować gigantyczny rozwój górnośląskiego przemysłu. W domu nadleśniczego Józefa Goduli i Franciszki zd. Hanisz przyszedł na świat syn Karol.

Godulowie byli poważnymi osobistościami, więc zadbali o wykształcenie chłopca. Do 1792 roku uczęszczał on do szkoły w Przyszowicach. Proboszcz przyszowicki ks. Melchior Opolski utrzymywał, że Karol był inteligentnym uczniem i dlatego dopuścił go trzy lata wcześniej do Pierwszej Komunii oraz pozwolił występować w charakterze ojca chrzestnego przy chrztach dzieci chłopskich. W 1793 roku młody Godula przeniósł się do szkoły realnej przy klasztorze cystersów w Rudach Raciborskich, gdzie obserwował racjonalną gospodarkę klasztoru oraz poznawał nowiny z dziedziny leśnictwa, rolnictwa, bartnictwa i przemysłu. Szkołę ukończył w 1798 roku, a już w kolejnym uzupełniał wiedzę w Hauptschule w Opawie. Tam uczył się m.in. religii, rachunków, kaligrafii, stylu korespondencyjnego, geometrii, budownictwa, mechaniki, geografii i rysunków. Na świadectwie Goduli z 30 sierpnia 1799 roku dyrektor zamieścił uwagę o jego pilnym uczęszczaniu do szkoły i bardzo dobrych wynikach.

Profesorowie doceniali pracowitość i ambicję Karola. To dzięki poleceniu jednego z nich w roku 1801 Godula zaczął pracować u hrabiego Ballestrema, który jako były zawodowy wojskowy, nie potrafił zarządzać uprzemysłowionym majątkiem ziemskim. Zaś młody Godula praktycznymi wiadomościami przerastał hrabiego.

Kariera Goduli rozwijała się szybko. Był najpierw pisarzem sądu patrymonialnego w Pławniowicach, potem kasjerem majątku w Rudzie, aż w 1808 roku został rządcą. Godula zastosował w majątkach hrabiego zdobycze agrotechniczne z Anglii: nawoził ziemię mączką kostną, nawapniał pola koniczyny, używał maszyn do siania i hodował bydło rasowe.

Na przełomie XVIII i XIX wieku powstał przemysł cynkowy. Wtedy też rozwinął działalność w kierunku poszukiwań węgla, bo przy produkcji cynku potrzebny był węgiel. Za namową Goduli hrabia zgodził się zbudować cynkownię w pobliżu kopalni "Branddenburg". Działająca od 1816 roku cynkownia "Karol" była największą na Górnym Śląsku, a nawet w Europie.

Praca dla hrabiego Ballestrema przerodziła się niebawem we współpracę i przyjaźń. W dowód uznania Godula otrzymał dwadzieścia osiem udziałów w cynkowni "Karol" i odtąd pracował na własny rachunek, kładąc podwaliny swojej przemysłowej kariery.

Majątek ambitnego i pracowitego Goduli szybko rósł. Z kapitału jaki zebrał wykupił majątki ziemskie w Szombierkach, Orzegowie, Bobrku i Bujakowie. Na własnej ziemi  zaczął tworzyć przemysł węglowy, a cynkownie budował tak, by węgiel i galman znajdowały się jak najbliżej. Wartość kopalń Goduli jego udziałów w kopalniach galmanu w 1848 roku oceniano na 717 871 talarów. Wszystkie kopalnie i pola rezerwowe łączono stopniowo w jedną kopalnię-gigant "WAWEL". Godula popierał także budowę kolei żelaznej Opole-Mysłowice oraz założenie poczty. Majątek króla cynku w 1848 roku osiągnął wartość 2 mln talarów czyli  7 260 000 zł w złocie.